Brzegi Wisły – zapomniane i nieznane dziedzictwo Elwiro Michała Andriollego

Dodano: 6 października 2019; Tworzył jedne z najbardziej znanych ilustracji m.in. do Pana Tadeusza i Konrada Wallenroda Adama Mickiewicza czy Starej Baśni Kraszewskiego. 24 października (czwartek) w Ośrodku Kultury będzie można obejrzeć wystawę ilustracji z cyklu Brzegi Wisły.


News will be here

Barwne życie artysty mogłoby stać się scenariuszem filmu.

Szczególnie znane są jego ilustracje do Pana Tadeusza oraz Konrada Wallenroda Adama Mickiewicza, wykonane w latach 1879–1882. W latach 1883-1886 pracował w Paryżu dla wydawnictwa Firmin-Didot, wykonując ilustracje m.in. do dzieł Szekspira i powieści J. F. Coopera. Malował również obrazy, m.in. dla kościołów w Kownie. Do 1880 roku kilkakrotnie przyjeżdżał do Nałęczowa, rysował jego pejzaże.

Do 1880 roku Andriolli mieszkał w Stasinowie (dziś część Mińska Mazowieckiego). W dalszych latach osiedlił się na północ od Karczewa, w folwarku Anielin (o powierzchni 200 hektarów) zakupionym od Zygmunta Kurtza, byłego właściciela majątku Otwock Wielki. W swojej posiadłości nad Świdrem wybudował oprócz swojej willi również kilkanaście domów na wynajem wg własnych projektów, nadając im specyficzny styl, dla którego określenia upowszechniła się nazwa świdermajer, wymyślona przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, coś pomiędzy stylem mazowieckim, zabudową rosyjskich miast i alpejskimi schroniskami.

Michał Elwiro Andriolli zmarł w 1893 roku. Został pochowany na cmentarzu w Nałęczowie.

JAK TO Z ILUSTRACJAMI DO „PANA TADEUSZA” BYŁO…

Ilustracje, które Andriolli wykonał do „Pana Tadeusza”, przez wielu uznawane są za największe jego dzieło. Tymczasem w czasie, kiedy ilustracje te powstały, wzbudziły raczej kontrowersje niż zachwyt.

Do czasów zilustrowania „Pana Tadeusza” każda praca Andriollego spotykała się z ogólnym zachwytem. Rysunki w ilustrowanych pismach, ilustracje do „Marii” Malczewskiego czy „Starej baśni” Kraszewskiego natychmiast stawały się dumą ówczesnego ilustratorstwa polskiego. Tego samego spodziewał się również lwowski wydawca Herman Altenberg, który w 1879r. zaproponował Andriollemu zilustrowanie „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.

Los sprawił jednak, że wykonywanie ilustracji do tego wybitnego dzieła zbiegło się w czasie z tragicznymi wydarzeniami w życiu artysty. W 1878r. zmarła półtoraroczna córeczka Andriollego, zaś w roku 1880 jego ukochana matka. Zlecenie dla lwowskiego wydawcy artysta wykonywał z jednej strony w czasie żałoby po jedynym dziecku, z drugiej zaś, jak sam później wspominał, „przy łóżku umierającej matki”. Nic zatem dziwnego, że ostatecznie sam uznał swoje dzieło za wyjątkowo nieudane.

Ilustracje do „Pana Tadeusza” od chwili wydania dzieła wzbudzały wśród odbiorców mieszane uczucia. Stanisław Witkiewicz zarzucał artyście brak prostoty, a także brak znajomości życia i ludzi. Ówczesna prasa zaś pisała o nieudolności wizerunków i pośpiechu, w jakim były wykonywane. Ale nie brakowało i takich, którzy byli nimi prawdziwie zachwyceni. Antoni Zaleski w liście skierowanym do Andriollego uznał ilustracje do „Pana Tadeusza” za prawdziwe arcydzieło, znaleźli się i tacy, którzy określili je jako wydawnictwo „nie ustępujące najpiękniejszym publikacjom zagranicznym”.

Mimo tak kontrowersyjnych opinii ilustracje Andriollego do „Pana Tadeusza” stały się niemalże ikoną jego twórczości i dziś to właśnie dzięki nim jest powszechnie znany.

JAK ANDRIOLLI URZĄDZAŁ SIĘ NAD ŚWIDREM?

W 1880r. Michał Elwiro Andriolli zakupił od Zygmunta Kurtza, właściciela dóbr Otwock Wielki, olbrzymią, bo liczącą ponad 200ha działkę leśną, przeciętą rzeką Świder. Był to teren właściwie dziewiczy, w całości pokryty lasem, niemal niezamieszkany. Swój nowy majątek Andriolli nazwał Brzegami.

Pomysł, by przeprowadzić się nad Świder, zakiełkował w głowie artysty w momencie śmierci najbliższych mu osób: córeczki i matki. Pamięć o nich wciąż była żywa i bolesna. Ponadto majątek Stasinów, w którym do tej pory mieszkał Andriolli z żoną Natalią, przestał odpowiadać potrzebom ilustratora, leżał bowiem w zbyt hałaśliwej i zaludnionej okolicy, a w pobliżu stanowczo brakowało większej połaci lasu czy wody. Tymczasem działka nad Świdrem, dzika i niezamieszkana, sprzyjała artystycznemu natchnieniu i pozwalała oderwać się od przykrych wspomnień. Nawet nieprzewidywalność rzeki, która z niepozornej i płytkiej stawała się w przeciągu kilku dni prawdziwie groźną, nie zniechęcała Andriollego, a wydawała mu się wręcz zaletą. Jak sam stwierdził: „walka z żywiołami to rozkosz, to prawdziwe życie dla mnie, więc to (…) dodaje tylko mej przyszłej siedzibie nowego uroku”.

CO TO ZNACZY MIEĆ OBA BRZEGI ŚWIDRA?

Henryk Dobrzycki, wieloletni przyjaciel Andriollego, chętnie wspominał entuzjazm, jaki towarzyszył artyście w pierwszych dniach po zakupie posiadłości nad Świdrem i rozmowę, jaką wówczas przeprowadzili:

Michał Elwiro Andriolli urodził się 2 listopada 1836 r. Był synem Franciszka, rzeźbiarza, osiadłego w Wilnie kapitana wojsk napoleońskich pochodzenia włoskiego.

W latach 1855-1858 studiował w Moskiewskiej Szkole Malarstwa i Rzeźby oraz w Cesarskiej Akademii Sztuk Pięknych w Sankt Petersburgu, a od 1861 w Akademii Świętego Łukasza w Rzymie.

Andriolli brał udział w powstaniu styczniowym w oddziale Ludwika Narbutta. Po aresztowaniu w 1864 roku uciekł z więzienia i przedostał się do Londynu a następnie do Paryża. Do kraju wrócił jako emisariusz Komitetu Emigracji Polskiej, w 1866 został aresztowany i zesłany do Wiatki w środkowej Rosji. Ułaskawiony w 1871, przyjechał do Warszawy, gdzie pracował jako ilustrator czasopism (m.in. Tygodnika Ilustrowanego) oraz utworów literackich (Mickiewicza, Słowackiego, Kraszewskiego, Orzeszkowej i in.).




Dodaj swój komentarz

Imię (pseudonim):

Treść:

Komentarze (1)

Kasia

Data: 12 października 2019, 18:40 Ten artykuł jest chaotyczny.






News will be here
Grojec24.net - Grójec i Powiat Grójecki