Różnie można oceniać poprzednie kadencje, ale jednego odmówić im nie można: pośród radnych nie brakowało ani indywidualistów, ani ludzi, którzy mieli własne zdanie, potrafili je wyrazić i nie bali się tego robić. W tej radzie takie osoby można policzyć na palcach jednej ręki. Dyskusje są tu rzadkością, a standardem jest bezrefleksyjne podnoszenie przez wszystkich radnych ręki za podjęciem uchwały.

Czy są zatem radni, którzy zasługują na uwagę. Moim zdaniem na wyróżnienie zasługuje trójka z nich:

Aleksandra Fedynicz-Komosa. W obecej kadencji debiutuje w roli radnej, ale od razu dała się poznać jako osoba bardzo aktywna. Została wybrana wiceprzewodniczacą rady i w razie braku przewodniczącego Zenona Nadstawnego sprawnie prowadzi posiedzenia. Na sesji nierzadko zabiera głos i zadaje pytania. Często pokazuje się też na gminnych imprezach i spotkaniach z mieszkańcami.

Plotka gminna głosi, że ma duże ambicje i plany związane z przyszłorocznymi wyborami samorządowymi. Coraz częściej daje się słyszeć, że gdyby burmistrz Dariusz Zieliński – na przykład z powodu planowanego przez PiS ograniczenia do dwóch liczby kadencji, przez które można sprawować ten urząd - nie mógł w nich wystartować, mogłaby być kandydatem na to stanowisko wysuniętym przez grupę radnych rządzących naszą gminą od 2010 roku.

Krzysztof Parol także jest radnym pierwszą kadencję. Został wybrany z komitetu wyborczego, który popierał kandydaturę burmistrza Dariusza Zielińskiego, ale stara się zachować niezależność w stosunku do władz. W swoim okręgu wyborczym dopilnował realizacji kilku małych, ale potrzebnych i rzucających się w oczy inwestycji, takich jak na przykład wybudowanie chodnika przy ul. Mariańskiej koło targu.

Najważniejszą dla niego sprawą, którą zajmuje się od początku kadencji, jest rozwiązanie problemu zalewanej po każdych większych opadach ulicy Kalwaryjskiej, przy której zresztą mieszka. Mówi o tym prawie na każdym posiedzeniu rady i nie daje się zbywać mętnymi tłumaczeniami gminnych urzędników i szefostwa Zakładu Gospodarki Komunalnej. Jeśli uda mu się ten problem rozwiązać – a nie będzie to łatwe, bo Kalwaryjska to droga, którą zarządza powiat – z pewnością bez problemu zostanie radnym na kolejną kadencję.

Danuta Rechnia – w przeciwieństwie do wcześniejszej dwójki radych - nie debiutuje w tej roli, ale jest to jej kolejna kadencja. W poprzednich latach udało jej się z powodzeniem doprowadzić do wzmocnienia wału na Wiśle w okolicy Czerska, Brzumina i Królewskiego Lasu, co docenili wyborcy, bo uzyskany przez nią wynik należał do najlepszych w gminie. W wyborach popierała najpierw Stefana Dunina, a w drugiej turze Arkadiusza Strzyżewskiego, a więc kandydatów, którzy przegrali wyścig do fotela burmistrza. Po wyborczej porażce swoich kandydatów zaangażowała się w tworzenie i działalność Stowarzyszenia Razem dla Góry.

W obecniej radzie jest raczej osamotniona i skonfliktowana z grupą trzymającą władzę. Rzadko też zabiera głos na sesjach. Udziela się za to w stowarzyszeniu, które skupia wielu sołtysów z terenu całej gminy i które aktywnie włącza się w działalność społeczną (zbiera na przykład podpisy pod petycją żądającą zamknięcia ośrodka dla cudzoziemców w Lininie) oraz szkoleniową.

Wyraźnie czeka na przyszłoroczne nowe rozdanie w wyborach samorządowych, zmianę układu sił w radzie miejskiej oraz na stanowisku burmistrza.

Mateusz Baj